Oczywiście mam ważniejsze sprawy na głowie, ale nigdy dość torebek :). Uszyłam ją ręcznie przez jeden dzień z grubego płótna i ozdobiłam czerwono-niebieskimi frędzelkami.
Przygotowania do Grunwaldu idą pełną parą. Sakiewka zakładana na pasek z czarnej wełny z podszewką z czerwonego lnu, z dzwoneczkami i czerwono - czarnymi chwostami z kordonka. Sakiewka ma zapięcie w postaci drewnianego czerwonego koralika.
To pudełko malowałam długo, potem zupełnie zapomniałam oni. Dzisiaj zrobiłam małe poprawki i o to jest. Wzór zaczerpnęłam z XV wiecznych kart i troszkę go zmodyfikowałam.